poniedziałek, 13 grudnia 2010

29. Gwara, dialekt, język (1)

W komentarzach do ostatniego postu pojawiło się pytanie o różnice między dialektem i językiem. Nie mam czasu, by przetrząsać podręczniki, słowniki i cały Internet, by stworzyć artykuł w pełni naukowy, więc napiszę tę notkę, jak to mawiała pewno moja nauczycielka na studiach, z niczego, czyli z głowy…
Problem z terminem „dialektem” polega przede wszystkim na znaczeniu: w polskiej tradycji terminologicznej to synonim gwary, a gwara (bez dookreślenia) bywa przede wszystkim rozumiana jako mowa ludności wiejskiej na pewnym obszarze. Niektórzy (Karol Dejna) odróżniają gwarę (wiejską/ludową) od dialektu (wiejskiego/ludowego), przez gwarę rozumiejąc mowę jednej lub kilku wsi, a dialekt definiując jako zespół gwar. Istnieje jeszcze termin narzecze, które może funkcjonować albo jako synonim gwary i dialektu (zwykle w odniesieniu do języków egzotycznych), albo jako termin o zakresie pośrednim: mniejszym od dialektu, lecz większym od gwary (czyli dialekt to zespół narzeczy, a narzecze to zespół gwar).
W języku angielskim „dialect” to odmiana języka. Nie jestem pewien dokładnego zakresu, ale na pewno jest większy od naszego dialektu. To nie tylko mowa ludności wiejskiej, ale również miejskiej, różnych środowisk (socjolekty), grup zawodowych (profesjolekty). Definicja w polskiej Wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dialekt) jest zapewne tłumaczeniem angielskiej, ponieważ nie tak definiuje się w pierwszej kolejności „dialekt”, przynajmniej na polonistykach.
O ile jakoś odróżnimy gwarę ludową od dialektu ludowego, to problemem jest odróżnienie dialektu (gwary) od języka. To problem terminologiczny, a te zwykle są trudne do rozwiązania. Z tym akurat na dodatek wiążą się często emocje polityczne, nacjonalistyczne, separatystyczne, uprzedzenia itd., itp.
Zestawmy wobec tego kryteria odróżniania dialektów (gwar) od języków:
Kryterium komunikatywności (zrozumiałości) – nie najlepsze kryterium, ale można się z nim spotkać. Jeśli nie rozumiem użytkownika jakiejś mowy, to znaczy jego mowa jest innym językiem. Jeśli jednak potrafię coś zrozumieć, to zapewne to tylko inna gwara (dialekt). I tu problem: potrafimy zrozumieć (jako tako) Czecha, Rosjanina. Zresztą Polak potrafi, i się nawet z Anglikiem dogada, a więc to kryterium nieostre. Inny przykład: każdy Słowianin zrozumie (znów jako tako) ten tekst staro­‑cerkiewno­‑słowiański z ok. XII w. (pisownia uproszczona):
Oticze naszi, iże jesi na nebesichy, da svętity sę imę tvoje, da pridety cesaristvije tvoje. Da bądety volia tvoja jako na nebesi tak i na zemli. Chlieby naszi nastojęsztajego dine dażdi namy dinisi. I otypuszti namy dl’gy naszy jako i my otypusztajemy dl’żnikomy naszimy. I ne vyvedi nasy vy napasti. Ny i zbavi ny oty neprijazni. Jako tvoje jesty cesaristvije i sila, i slava vy veky vekomy. Aminy.
Jednak scs. to osobny język, a nie dialekt współczesnych języków słowiańskich. I tu dochodzimy do innego kryterium, które może nie pojawia się wprost, ale choćby intuicyjnie jest na pewno brane pod uwagę:
Kryterium rozwoju historycznojęzykowego. Scs. nie będzie uznany za dialekt języka polskiego, ponieważ to przede wszystkim różne grupy języków słowiańskich (scs. należy do języków południowosłowiańskich, polski do zachodniosłowiańskich). Gdybyśmy narysowali drzewo genealogiczne języków słowiańskich, to scs. znalazłby się na zupełnie innym odgałęzieniu, a więc byłby oddzielony od polszczyzny kilkoma wcześniejszymi chronologicznie odgałęzieniami. Owe podziały wynikają ze zróżnicowania fonetyczno-gramatycznego języków. Na te podziały nałożyły się jeszcze inne, choćby podział języków zachodniosłowiańskich na języki łużyckie, lechickie i czesko­‑słowackie. Scs. był, owszem, dialektem, ale około X w. n.e. i tylko w grupie języków/dialektów południowosłowiańskich. X w. to okres pogłębiających się różnic między dialektami/językami w każdej z grup. Fakt, iż św. św. Cyryl i Metody wprowadzili u Słowian liturgię tylko w jednej odmianie południowosłowiańszczyzny i rozprzestrzenienie się tej liturgii na teren Moraw i Rusi, może dowodzić tego, iż mimo różnic scs. był w X w. jeszcze stosunkowo dobrze rozumiany przez Słowian z różnych terenów. A więc można go (lecz tylko w odniesieniu do omawianego okresu) traktować jako dialekt, a dokładniej (w polskiej terminologii) odmianę literacką dialektu sołuńskiego (z okolic Salonik).
Liturgia prawosławna do dzisiaj stosuje odmiany języka cerkiewnosłowiańskiego (potomków scsu) i dzisiaj nabożeństwa w tym języku są niezrozumiałe dla wiernych, co w Kościele prawosławnym stanowi problem, a dla nas dowód, iż obecnie scs. i cs. to osobne języki, a nie dialekty istniejących współcześnie języków.
Kryterium historycznojęzykowe nie pozwala mówić o dialektach w przypadku lig językowych, czyli grup języków, które ze względu na bliskie sąsiedztwo upodobniły się do siebie, lecz miały zupełnie inne pochodzenie (np. liga bałkańska – język albański, bułgarski, rumuński, może również nowogrecki, serbski i macedoński).

4 komentarze:

  1. Dzieki wielkie. Bardzo ciekawy artykul. Teraz chwilowo nie mam wiecej pytan, wyjasniles wszystko w bardzo jasny sposob. Ech szkoda, ze na studiach przespalam Wstep do Jezykoznawstwa.. to sa na prawde ciekawe rzeczy..
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięli. bardzo ciekawie i interesująco opisane. thx..

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł okazał się bardzo pomocny w pisaniu referatu na gramatykę historyczną, jednak zastanawia mnie pewna rzecz: czy autor bloga jest spokrewniony z prof. Rybką?

    OdpowiedzUsuń
  4. Autor bloga nic o tym nie wie ;)

    OdpowiedzUsuń