czwartek, 23 grudnia 2010

33. Jak się opisuje wymowę języków, czyli teoria fonetyki artykulacyjnej (1/10)

Mógłbym ukrywać, że chodzi mi po głowie notka o międzynarodowym alfabecie fonetycznym, więc to ukryję… Jednak zanim zacznę szaleć z terminami frykatywy, eksplozywy, wibranty i inne obstruenty, trzeba zestawić terminologię, jaką opisuje się wymowę.
Nie przeczę, a nawet się zgadzam, że wymowę najlepiej ćwiczyć w praktyce, że słuchanie i własne próby artykulacji są wartościowsze od wiedzy teoretycznej, z drugiej jednak strony teoria stanowić może dobry punkt wyjścia do ćwiczenia ruchów artykulacyjnych. Sam jestem mam nadzieję dobrym przykładem, iż od teorii można wyjść, ucząc się wymowy. Mając jednak w pamięci ciągle podręcznikowe i teoretyczne informacje nt. wymowy, dojść można do wymowy bardzo starannej, może nawet zbyt starannej (hiperpoprawnej), na pewno nie potocznej. Jednak opanowanie odmian wymowy to już inna sprawa, to poziom nadzaawansowany.
Zauważyłem, że wielu nauczycieli języków obcych obawia się wyjaśniania sposobów wymowy głosek danej języka. Moim zdaniem to złe podejście. Jeśli mówimy o zaawansowanej nauce języka obcego, nic się nie stanie, jeśli zetkniemy się z odrobiną wiedzy teoretycznej nt. wymowy. Z tym się wiąże kontakt z terminologią, która akurat w przypadku fonetyki może być albo łatwa (spółgłoska szczelinowa), albo ciut mniej łatwa (kontoid frykatywny). Gdyby jednak nasi poloniści przerabiali z nami chociaż podstawy fonetyki w szkole, nie byłoby problemów z rozróżnianiem głosek dźwięcznych od bezdźwięcznych, wargowych od tylnojęzykowych, płaskich od zaokrąglonych itd.

3 komentarze:

  1. "Teaching pronounciation" :)
    Myślę, że seria artykułów o Międzynarowym Alfabecie Fonetycznym to świetna sprawa, tym bardziej, że jest to rzecz przydatna każdej osobie, która chciałaby się uczyć języków obcych. A fonetyka, tak jak mówisz, jest niestety zaniedbywana. Ze smutkiem muszę przyznać, że zdarzają się osoby z II roku studiów, które nie potrafią odróżnić samogłoski od spółgłoski...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz:). Też się z tym spotkałem. Fonetykę po macoszemu traktuje się również na polonistykach. Nic więc dziwnego, że później się jej nie uczy w szkołach. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń